Kościół dla wielu ludzi jest zbawieniem, ale z drugiej strony, może to być również miejsce otoczone kłamstwami i oszustwami. Watykan od lat stara się ukryć i zatuszować swoje intrygi. W dzisiejszym odcinku przedstawimy wam kilka przerażających rzeczy, o których Kościół wolałby raczej nie rozmawiać. Zapraszam do oglądania.Jeśli podobają ci się nasze odcinki, możesz

Lublin, Sokółka i Legnica. Co łączy wymienione miasta? We wszystkich doszło do nieprawdopodobnego wydarzenia, które przez Kościół katolicki określane są mianem cudu bądź wydarzenia eucharystycznego. W naszej galerii przedstawiamy podobne przykłady. Zobaczcie. 8 Zobacz galerię Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta Historia Kościoła zna przypadki niewytłumaczalnych wydarzeń, a naukowcy spędzają lata, na odnalezieniu uzasadnienia okoliczności, które dla jednych są dowodem na ingerencję Boga w życie człowieka, a dla drugich przypadkowymi okolicznościami losu. Decyzję o uznaniu cudu i rozszerzeniu jego kultu na cały Kościół wydaje Stolica Apostolska na podstawie potwierdzonych badań zjawisk cudownych uzdrowień. Z kolei w przypadku cudu eucharystycznego potrzebna jest zgoda biskupa, który ma prawo wydać ją na szczeblu diecezjalnym. W Polsce wiele razy zrobiło się głośno za sprawą niewytłumaczalnych zdarzeń, które poruszyły całym społeczeństwem. Niezależnie od decyzji o potwierdzeniu ich wiarygodności, do dziś miejsca cudownych uzdrowień i objawień odwiedzane są przez pielgrzymów z całego świata. "Cudowne" miejsca i przedmioty otoczone są wyjątkowych kultem i wiarą w ich moc. (DK) 1/8 Sokółka Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta Parafia św. Antoniego w Sokółce (Podlaskie), gdzie przed kilku laty miał miejsce - nazywany przez media - "cud w Sokółce", stała się miejscem kultu wiernych. W 2008 roku w kościele doszło do wydarzenia, które przez media nazywane jest "cudem", w komunikatach kościelnych - "zjawiskami eucharystycznymi". Chodzi o komunikant, upuszczony przypadkowo przez kapłana na ziemię podczas udzielania komunii i umieszczony potem w wodzie, by się rozpuścił, a na którym pojawiła się plama przypominająca krew. Według ustaleń komisji kościelnej badającej tę sprawę w 2009 roku, w kościele miały wówczas miejsce "zjawiska eucharystyczne" i nie było ingerencji osób trzecich. Po zakończeniu prac komisji, dokumentacja sprawy została przekazana do Stolicy Apostolskiej. Jak powiedział proboszcz parafii ks. Stanisław Gniedziejko, od tego wydarzenia do parafii przybywają wierni z całego kraju, by zobaczyć hostię. Wydarzenia w Sokółce określane są wydarzeniem eucharystycznym i uznane na szczeblu diecezjalnym. O rozszerzeniu kultu na cały Kościół decyzję wydaje Stolica Apostolska, a jej podstawą jest potwierdzenie badaniami zjawisk cudownych uzdrowień. Hostia obecnie wystawiona jest w kaplicy Matki Bożej Różańcowej, którą specjalnie do tego wyremontowano. Proboszcz dodał, że codziennie ktoś ją odwiedza i się przy niej modli. Od momentu wydarzenia parafia stała się też miejscem wielu pielgrzymek. Gniedziejko mówił, że rocznie odwiedza ją ok. 1 tys. grup zorganizowanych, osoby prywatne, przyjeżdżają też pielgrzymki komunijne. 2/8 Lublin W lipcu 1949 r. wierni ujrzeli łzy spływające po wizerunku Matki Boskiej, kopii jasnogórskiego obrazu, w lubelskiej katedrze. Uznali to za cud. Uważali, że Matka Boska płacze nad umęczoną w okresie stalinowskim Polską. Do Lublina ruszyły pielgrzymki z całego kraju, aby zobaczyć Matkę Boską płaczącą krwawymi łzami. Tysiące ludzi gromadziło się na placu przed katedrą. Dniem i nocą modlili się, przyjmowali sakramenty, śpiewali. Religijne zgromadzenia wywołały represje ówczesnych władz. Kościół został oskarżony o sfabrykowanie cudu i manipulowanie ludźmi. Władze organizowały rezolucje i wiece "antycudowe" potępiające "ciemnotę i zabobony". Dojazd do Lublina został zablokowany, kilkuset uczestników zgromadzeń aresztowano, zapadały wyroki skazujące ludzi na więzienie. Oficjalnie Kościół nie potwierdził nadprzyrodzonego charakteru zjawiska. Jednak papież Jan Paweł II uznał autentyczność kultu maryjnego w Lublinie i bullą z 1988 r. zezwolił na ukoronowanie obrazu Matki Boskiej w katedrze lubelskiej koronami papieskimi. Przed obrazem Matki Bożej Płaczącej stale gromadzą się ludzie, modląc się i prosząc o łaski. 3/8 Legnica W grudniu 2013 roku miało tam, zdaniem władz kościelnych, dojść do "zdarzenia o znamionach cudu eucharystycznego". Na hostii pojawiły się czerwone przebarwienia. Biskup legnicki napisał wówczas w specjalnym oświadczeniu, że w parafii św. Jacka doszło do wydarzenia, które "miało znamiona cudu eucharystycznego". Według opisu biskupa "na hostii, która 25 grudnia 2013 roku przy udzielaniu komunii świętej upadła na posadzkę i która została podniesiona, i złożona do naczynia z wodą, po pewnym czasie pojawiły się przebarwienia koloru czerwonego". Po fakcie powołano komisję, która miała sprawdzić zjawisko. W lutym 2014 roku wyodrębniono fragment przemienionej hostii i poddano go badaniom laboratoryjnym. Zakład Medycyny Sądowej, który zajmował się próbkami, orzekł w raporcie, że badana tkanka to "pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego". Zdaniem ekspertów "całość obrazu jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego (…) ze zmianami, które często towarzyszą agonii". Przeprowadzono także badania genetyczne, które wskazały, że tkanka jest pochodzenia ludzkiego - głosi komunikat opisujący cud w Legnicy. W styczniu opis sprawy trafił do Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie. Zgodnie z jej zaleceniami przemieniona hostia miała zostać wystawiona w specjalnej monstrancji, "aby wierni mogli oddawać cześć" relikwii. Biskup zalecił także upowszechnienie informacji o cudzie oraz prowadzenie odpowiedniej katechezy dla wiernych. Po trzech latach od cudu eucharystycznego Kościół ukazał "zakrwawioną hostię". 4/8 Uzdrowienie Rafała ze Szczutkowa Rafał pochodzący z miejscowości Szczutków w województwie podkarpackim zachorował na raka węzłów chłonnych. Diagnoza brzmiała dla młodego chłopaka jak wyrok. W lipcu 2004 roku Rafał wybrał się Watykanu, gdzie przyjął go na audiencji papież Jan Paweł II. Spotkanie z Ojcem Świętym było jednym z marzeń chłopca. Kilka miesięcy po spotkaniu z papieżem Rafał doświadczył cudu. Jego choroba zaczęła się cofać. Chłopiec wyzdrowiał. Jak podkreślił "wizyta z Janem Pawłem II dała mu niezwykłą wewnętrzną siłę". 5/8 o. Stanisław Papczyński Papież Franciszek kanonizował w czerwcu tego roku w Watykanie o. Stanisława Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów. Marianin urodził się w 1631 roku w Podegrodziu. Zmarł w 1701 roku w Górze Kalwarii. Cud, dzięki któremu błogosławiony Papczyński został wyniesiony na ołtarze, zatwierdzono 21 stycznia 2016 roku. Jest związany z niewytłumaczalnym medycznie przypadkiem uzdrowienia dziewczyny chorej na sepsę. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Po odprawieniu przez jej rodzinę nowenny do o. Stanisława Papczyńskiego chora wróciła do zdrowia. 6/8 Uzdrowienie Janiny Lach Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta W 1979 roku 29-letnia wówczas Janina Lach usłyszała od lekarzy druzgocącą diagnozę - stwardnienie rozsiane. Przez pierwsze pięć lat kobieta poruszała się o kulach. Choroba jednak zaczęła postępować. Janinie Lach groził całkowity paraliż. Kolejnym ciosem było odejście od niej męża, który pozostawił ją z dwójką dzieci. Podczas modlitwy w Kaplicy Matki Bożej 28 stycznia 1979 roku nagle upuściła kule, stając już o własnych siłach i na własnych nogach. Uzdrowienie, jakiego doświadczyła Janina Lach, jest oficjalnie wpisane do "Jasnogórskiej Księgi Cudów i Łask". Uzdrowienie jest również potwierdzone licznymi świadectwami lekarzy, a także wciąż żyjących świadków tego cudownego uzdrowienia. 7/8 Kościół św. Augustyna w Warszawie W październiku 1959 r. w kościele św. Augustyna w Warszawie, na tle pozłacanej kuli znajdującej się u podstawy krzyża wieńczącego dach świątyni, ukazała się świetlista postać Matki Boskiej (tzw. Matki Boskiej Muranowskiej Współczującej Miłosiernej). Wskutek pogłosek o cudownym ukazaniu się Matki Bożej, przed kościołem zaczęli gromadzić się wierni. Proboszcz parafii poinformował o wydarzeniu kurię, która w specjalnym komunikacie przyznała, że domniemany cud jest zjawiskiem naturalnym. Kilkanaście dni później z polecenia służb bezpieczeństwa kula została pomalowana na czarno i tak pozostawała do roku 1995. 8/8 Zabłudów istock W mieście Zabłudów (okolice Białegostoku) w 1965 roku doszło do niewyjaśnionego do tej pory zdarzenia. Po miejscowości rozeszła się informacja, o tym że 14-letniej wówczas dziewczynce Jadwidze Jakubowskiej, objawiła się Matka Boskia. Ta zapowiedziała kolejne objawienie na 30 maja 1965 roku. Do miasta przybyło około tysiąca wiernych z woj. białostockiego, jednak wyczulona na sprawy związane z kultem i Kościołem bezpieka próbowała zapobiec zgromadzeniu. O cudzie mówiło już nawet radio "Wolna Europa". Na miejscu doszło do przepychanek i starć. Tłum zaatakował funkcjonariuszy ZOMO kamieniami. Mundurowi odpowiedzieli gazem łzawiącym. Cud zabłudowski nigdy nie został uznany przez Kościół katolicki. Na łące w pobliżu miasta, stoi do dziś kapliczka i krzyż. Data utworzenia: 21 lipca 2016 09:00 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.

Samo słowo „kościół” w języku polskim jest bardzo pojemne. Sięgnę do Słownika języka polskiego PWN, który definiuje je tak: Kościół 1. wspólnota ludzi jednego wyznania, zwłaszcza wspólnota chrześcijańska; 2. budynek, miejsce modlitwy chrześcijan; 3. instytucja kościelna reprezentowana przez duchownych.
Jak widać, punkt widzenia zależy nie tylko od punktu siedzenia. Zależy od perspektywy myślenia. Gdy myślimy w kategoriach ogólnych, powtarzamy to, o czym akurat najgłośniej mówią w telewizji czy piszą w sieci. Nie tylko w temacie Kościoła. Gdy natomiast myślimy o tym, co nas bezpośrednio dotyka, z czym mniej lub bardziej osobiście się stykamy, zaczynamy dostrzegać zupełnie inne problemy. Zwykle bardziej namacalne. Dwa lata temu, dokładnie 18 października 2011 roku, Deutsche Welle informowało: "O ile w 1992 roku aż 8,6 procent kobiet i 2,8 procent mężczyzn podało informacje na temat wykorzystania seksualnego przed 16. rokiem życia, to aktualnie liczba takich przypadków zmalała do odpowiednio 6,4 i 1,3 procent. Okazuje się też, że molestowanie seksualne przez księży czy zakonników praktycznie nie odgrywa w tym zakresie żadnej roli. Tylko jedna osoba podała informację nt. wykorzystania seksualnego przez księdza, stwierdził Pfeiffer. 8,6 procent wskazało jako sprawców nauczycieli szkół, w których się uczą, względnie uczyli się. Podkreślić należy, że wzrosła gotowość do wskazywania sprawców molestowania przez ofiary, co zwiększa reprezentatywność badań. Jak wykazano, najpowszechniejsze jest zjawisko pedofilii i molestowania małoletnich w rodzinie i w kręgu znajomych. Aż 48,3 procent kobiet podało, że wykorzystali je znajomi, a 41 procent wykorzystanych kobiet jako sprawców wskazało własnych ojców, ojczymów czy wujów. Z kolei wykorzystani seksualnie mężczyźni jako sprawców wskazali znajomego (28 procent) albo mężczyznę-członka rodziny (42 procent). Minister oświaty w Berlinie, Annette Schavan, (CDU), stwierdziła, że wyniki badań mogą pomóc w określeniu struktur sprzyjających molestowaniu i służących ochronie dziecka. Temat będzie opracowywany naukowo w ramach projektów badawczych. Resort przeznacza na ten cel 30 mln euro. Badania to jedno z ustaleń tak zwanego okrągłego stołu na szczeblu rządowym na temat molestowania seksualnego". Z jakiego powodu przytaczam tę wiadomość? Ponieważ właśnie przeczytałem obszerne omówienie opublikowanego we wtorek, 22 października br., sondażu CBOS, pokazującego, jakie sprawy Polacy uważają aktualnie za największe problemy Kościoła w ich kraju. Według ankietowanych największymi problemami są: pedofilia księży, homoseksualizm wśród osób duchownych oraz nadmierne zaangażowanie instytucji Kościoła w życie polityczne. Gdyby ktoś przed publikacją wyników badania pytał mnie, jaki będzie wynik tego sondażu, wskazałbym dokładnie te trzy tematy. Śledzę przecież media. Widzę, o czym piszą gazety, jakie tematy rozgrzewają Internet i wypełniają sporą część czasu telewizyjnych programów informacyjnych. I proszę się nie dać zmylić zastrzeżeniom, że ankietę przeprowadzono, zanim wybuchła sprawa z Dominikany wraz ze wszystkimi następstwami i uzupełnieniami na niwie krajowej. Trzy wymienione tematy są obecne w przestrzeni medialnej już od dawna i zapewne jeszcze jakiś czas w niej będą eksploatowane. Są nośne. Trudno wobec nich przejść bez emocji. Dotykają sfer wrażliwych. Domagają się napiętnowania. I na pierwszy rzut oka nie wymagają szczególnie specjalistycznej wiedzy. W omawianym sondażu moją uwagę zwróciło co innego. Pojawiają się w nim dwie różne perspektywy, dwa punkty widzenia, dwa spojrzenia. Jedno - "ogólnokrajowe". Drugie "parafialne". Okazało się, że z perspektywy parafii ani pedofilia ani homoseksualizm księży nie znalazł się w pierwszej trójce. Na "podium" trafiły dwie kwestie materialne i jedna duchowa. Najważniejsze okazały się dla polskiego katolika, patrzącego z pozycji parafianina, "zbyt wysokie opłaty pobierane przez proboszcza przy okazji udzielania sakramentów", na trzecim miejscu uplasował się "za wysoki poziom życia księży/osób duchownych". Ale drugie co do ważności z perspektywy parafii okazało się "odchodzenie wiernych z Kościoła, spadek religijności". W wynikach z punktu widzenia "ogólnokrajowego" wcale się ta kwestia nie pojawia. Jak widać, punkt widzenia zależy nie tylko od punktu siedzenia. Zależy od perspektywy myślenia. Gdy myślimy w kategoriach ogólnych, powtarzamy to, o czym akurat najgłośniej mówią w telewizji czy piszą w sieci. Nie tylko w temacie Kościoła. Gdy natomiast myślimy o tym, co nas bezpośrednio dotyka, z czym mniej lub bardziej osobiście się stykamy, zaczynamy dostrzegać zupełnie inne problemy. Zwykle bardziej namacalne. Gdyby rzeczywiście najważniejszym problemem Kościoła katolickiego w Polsce miała być pedofilia, cytowana wyżej informacja Deutsche Welle mogłaby się okazać ważną podpowiedzią (co nie znaczy, że nie warto, by Kościół katolicki w Polsce głęboko się zastanowił nad poważnym współudziałem w zwalczaniu zjawiska seksualnego wykorzystywania nieletnich w skali całego społeczeństwa). Z perspektywy, w której najczęściej sytuuje się moje myślenie, do najważniejszych problemów Kościoła katolickiego w Polsce zaliczyłbym niewystarczające przełożenie wiary na życie codzienne (zarówno wśród wiernych świeckich, jak i duchownych), czyli realny brak świadectwa, powierzchowność wiary, słabą znajomość prawd wiary, nasilanie się w Kościele relacji klient-usługodawca, petent-urzędnik, malejące uczestnictwo we Mszy św. niedzielnej, coraz gorszą komunikację wewnątrz Kościoła i komunikację "ze światem", zbyt małą świadomość misyjną (nie tylko w wymiarze międzykontynentalnym, ale we własnym środowisku), stopniowe odchodzenie młodych, którzy nie potrafią odnaleźć swego miejsca we wspólnocie Kościoła, ideologizację wiary i panoszące się moralizatorstwo, nie tylko w kazaniach, ale również w innych formach przekazu wiary (np. w rodzinach). Takich sondaży, jak właśnie ogłoszone badanie CBOS "O problemach Kościoła w Polsce" nie należy lekceważyć. One pokazują, w jaki sposób Kościół, jak wspólnota i jako instytucja, jest postrzegany przez tych, którzy niekoniecznie się z nim identyfikują, ale także przez siebie samego. Warto też mieć świadomość istniejących nieustannie różnic spojrzenia i rozmaitych perspektyw, z jakich patrzą na niego, na nas, ci sami ludzie. Z jakich sami na swój Kościół spoglądamy.
Listopad 1942. 40 osobistych historii z najważniejszego miesiąca II wojny światowej. 60,68 zł. Dostępny od 22.11.2023. Światowy bestseller twórcy Zakazanej historii ludzkości. Jak Kościół fałszuje prawdziwą historię religii! Kościół katolicki od 2000 lat zwalcza poglądy religijne sprzeczne z jego dogmatami! Zapewne spłonę w piekle za uchylenie rąbka tajemnicy, ale jest pewien problem i trzeba go rozwiązać. Długo zastanawiałem się nad tym tematem i po batalii z samym sobą doszedłem do prostego w zasadzie wniosku: zwiedzanie kościołów w Polsce powinno być zakazane! Zapewne dziwi Was takie podejście do sprawy, ale jak się okazuje ułatwiło by to życie podróżnikom i innym zainteresowanym sztuką sakralną. A przede wszystkim przedstawicielom kleru! Dlaczego? Przykłady mnożyć można… i mnożyć! Uwaga: Zdjęć przedstawiających obiekty sakralne z Polski nie należy łączyć z przykładami poniżej. Odwieczny problem z grafikiem Odwiecznym problemem w zwiedzaniu kościołów jest przede wszystkim dostęp do nich. Najprościej w świecie są one zamknięte, bo nikt nawet nie przypuszcza, że istnieją ludzie, którzy chcieliby móc wejść do Domu Bożego poza wyznaczonym harmonogramem. No właśnie! Skoro to jest tak zwany Dom Boży, to chyba z urzędu powinien stać dla wiernych otworem? Poprawcie mnie, jeśli się mylę. Nie chciałem porównywać Polski do Francji czy Niemiec, ale chyba to się nie uda. We Francji dwa razy zdarzyło mi się, że kościół był zamknięty. W Niemczech tylko raz. Na setki obiektów, które zobaczyłem to dość niewielki procent. Jak wiadomo francuskie kościoły naszpikowane są często bezcennej wartości dziełami, a mimo to nikt nie zamyka ich na trzy spusty. Co w takim razie znajduje się w naszych kościołach, że ciągle trzymane są pod kluczem? Przecież plastikowych wazonów czy imitacji kwiatków nikt stamtąd nie wyniesie! Abstrahując od wartości potencjalnych artefaktów i argumentu jaki teraz zakłębi się w Waszych głowach, że Polacy wszystko wyniosą i zniszczą można to przecież rozwiązać. Sprawa jest prozaicznie prosta, dlaczego by nie zostawić klucza na plebanii? Teoretycznie zawsze ktoś tam urzęduje. Jako przykład nasuwa mi się wizyta w jednym z dolnośląskich kościołów. Słoneczne, niedzielne popołudnie, dookoła pies się nie żeni. Na drzwiach karteczka, że klucz na plebanii po drugiej stronie ulicy. No spoko. Dzwonimy domofonem do plebana. Nic. Do innej jego eminencji. Nic. Nawet kucharka nie odpowiada. Na drzwiach jednak informacja o posłudze podczas ostatniego namaszczenia – kiedy bądź! O każdej porze dnia i nocy. Otóż nie chcę nikogo martwić, ale wygląda na to, że ostatnie namaszczenie nigdy nie nadejdzie. A ja się o klucz martwię, kiedy w grę wchodzi wieczne zbawienie. 10 średniowiecznych katedr we Francji, których mogliście nie znać! Rozwiązanie z kluczem na plebanii, tak jak zresztą zostawienie otwartych drzwi – nietrafione. No to co? To może grafik dla zwiedzających? Czemu nie, ale… no właśnie pani na Kujawach z kolei powiedziała nam, że jej miasto nie ma pieniędzy żeby płacić osobie, która pilnowałaby każdego kościoła. Stąd otwarte dla zwiedzających są wyłącznie dwa. Wolontariusze? Studenci? Może ktoś komu sprawi przyjemność pilnowanie takiego obiektu. Nie oszukujmy się, w tej kwestii da się wymyślić wiele rozwiązań. Ale, ale! A gdyby tak po prostu zostawić klucz u osoby, która pełnić będzie „dyżur”, ale w domku – u siebie? We Francji, w miejscowości Morienval, która szczyci się wspaniałym kościołem romańskim z niesamowitą ilością relikwii i rzeźb gotyckich zadziałało. W gablotce przy drzwiach podano numer telefonu i adres osoby kontaktowej. Przemiły, starszy Pan poprosił o dowód osobisty i w zamian dał nam klucz. Dzięki temu spędziliśmy w kościele dwie godzinki mogąc bez pośpiechu podziwiać i robić zdjęcia do woli. Oczywiście wszystko w ramach rozsądku i poszanowania dla tego miejsca. Uważamy się za osoby myślące, więc zachowaliśmy powagę i ciszę. Nie wynieśliśmy też żadnej relikwii, ani nie próbowaliśmy się nigdzie włamać. Można? Można! Polak człowiekowi wilkiem Poszanowanie dla miejsca sacrum to zdecydowanie ważna sprawa, jednak człowiek z aparatem w parafialnym kościele w Koziej Wólce wciąż budzi zainteresowanie. Niestety wydźwięk tego słowa jest tutaj jak najbardziej negatywny, co zresztą zaskakuje! Faktycznie jedyna możliwość, jaka pojawia się na zobaczenie i sfotografowanie kościoła to dziura między kolejnymi mszami. Podczas gdy rzesze ludzi wymieniają nagrzane dla nich ławeczki, my kroczym między nawami przyglądając się najmniejszym detalom. Za nami wodzą zaś nieprzyjaznym wzrokiem wierni, którzy o dziwo zamiast poświęcać czas na medytację, komentują frywolnie naszą obecność. Temat wprawdzie jest drażliwy, a granica dość cienka. Staramy się swoją obecnością nie zwracać uwagi, nie rozstawiamy trójnogu podczas przerwy między mszami, nie paradujemy w nawie głównej, więc nie powinno być problemu. A jest. Dlaczego? Nikt tego nie wie. Warmińsko-mazurskie: 10 miejsc, które pokochacie! Pośród co najmniej kilkunastu kościołów w dwóch udało się to, co niemożliwe. Sfotografowanie pomiędzy mszami, gdzie ludzie byli uśmiechnięci i zapraszali nas do środka. Wiejski kościółek doby gotyku w małej miejscowości Rokicie, pomiędzy Włocławkiem i Płockiem, nieoczekiwanie stał się oazą uśmiechu i gościnności. Kolejnym był kościół w Łasku do którego zaprosił nas tamtejszy ksiądz i zafascynowany opowiadał nam historię tego miejsca. Widząc ciepłe przyjęcie, ludzie nie patrzyli już na nas jak na kosmitów, a raczej jak na członków ich wspólnoty. Przykładów niestety w tym przypadku nie da się mnożyć. Bo ksiądz nie lubi Nie wiem jednak co jest najgorsze w samym zwiedzaniu zabytków sakralnych w Polsce, czy wierni patrzący spod byka (gdyby wzrok mógł zabijać, już dawno gryźlibyśmy ziemię) czy osoby odpowiedzialne za kościół (kler w znacznej większości). Z tej strony chyba spotkaliśmy najwięcej niezrozumiałego oporu. Znów chętnie przytoczę przykład Francji, gdzie wejście na prezbiterium nie jest niczym niesamowitym. Robiąc zdjęcia sakramentarium, które znajduje się w części chóru jednego z dolnośląskich kościołów musiałem dosłownie nadepnąć na schodek, by złapać pożądany kadr. Za „próbę wtargnięcia” do strefy duchownych zbeształa mnie zakonnica, która zareagowała na to jak oblana wrzącą oliwą, kwitując: „jak zostanie pan księdzem, to wtedy na prezbiterium wpuścimy!” Przyznam, że miałem całkiem trafną ripostę, ale ze względu na dobre wychowanie ugryzłem się mocno w język. Skoro tylko księża mają wstęp do tej strefy to co robiła tam zakonnica? Hmm… 10 katedr Niemiec w cieniu kolońskiej archikatedry Wbrew pozorom nie wyprowadziła mnie ona tak mocno z równowagi, jak pani „kościelna” w innym z kościołów na Dolnym Śląsku. Wyczekaliśmy dwie godziny pod romańską świątynią, tylko po to, by usłyszeć, że „ksiądz nie lubi jak się robi zdjęcia w jego kościele”. To fraza, która zadziałała na mnie jak płachta na byka, ale i tym razem nie mogłem pozwolić sobie na żaden wywód. Albo gryzę się w język, albo nie zobaczę kościoła, który mnie interesuje. Niestety, to sytuacja podbramkowa. Teraz jednak zapytuje się „od kiedy księża są właścicielami kościołów?” Niestety większych bredni już dawno nie słyszałem, ale księża zwłaszcza na wsiach traktowani są wciąż z niezrozumiałą czcią. Od średniowiecza trochę się jednak zmieniło, więc chyba czas, by społeczeństwo dostąpiło kroku światu. Wiem, że jeszcze wiele czasu musi upłynąć, nim babcie przestaną oddawać każdy grosz ze swojej ciężko wypracowanej emerytury „dla księdza”. Mam nadzieję też jednak, że z tą zmianą kościół i przede wszystkim jego członkowie otworzą się na wiernych. Nie ma chyba nic gorszego niż zamknięta wspólnota, bo to kojarzy się wyłącznie z sektą. Zadowolić księdza Pamiętam jak przez telefon chciałem zaanonsować się na wizytę w jednym z kościołów województwa kujawsko-pomorskiego. Jak możecie się domyślić pani w słuchawce nie brzmiała na zadowoloną, kręciła nosem, że minimum 5 osób i w ogóle dajcie spokój. Najlepiej żebyśmy nie przyjeżdżali, bo ona ma dzisiaj fryzjera. Ale! Kiedy pani usłyszała o możliwości wpisu na blogu, który przecież jest formą promocji dla kościoła, czekała na nas z otwartymi rękami! Było światło, opowieści, wejścia na emporę, do zakrystii – co tylko! Po skończonej akcji ucieszona pani podsumowała naszą wizytę słowami: „Ksiądz na pewno będzie zadowolony!” Wtedy dopiero poczułem się jak dziwka. Reasumując, wniosek niestety jest taki, że jak nie prowadzisz strony internetowej czy bloga, to Twoje szanse na zwiedzanie są znikome. W moim mniemaniu tak być nie powinno, ale to proces którym sami ukształtowaliśmy, więc większość i tak nie będzie próbowała tego zmienić. To pewnie głównie dlatego, że Polacy nie są szczególnie zainteresowani swoimi zabytkami. Stąd też nie ma sygnałów, które nasilałyby wydźwięk takich sytuacji. 10 kościołów warownych w Rumunii Zdecydowanie jednak najłatwiej mają u nas obcokrajowcy. Abstrahując, że często otaczamy ich kultem, jakim oni nigdy by się nam nie odpłacili, to kler ich wprost uwielbia. Nie ma chyba nic wspanialszego niż móc przekazać historię kościoła w pompatycznej otoczce łamanej angielszczyzny. Dzierżący w ręku wypaśny aparat Niemcy czy Francuzi są tu niekwestionowanymi pionierami. Światło, kamera i akcja! Odpowiednie oświetlenie, błysk fleszy, miałem wrażenie że i Maryja z ołtarza głównego zaczęła pozować do zdjęć, niczym modelka na wybiegu. Odpowiedni nastrój, który tworzyła rytmiczna nuta przerwał na chwilę surowy ton księdza: „Proszę nie chodzić tędy, bo pani sprzątaczka tu sprzątała! Uszanujmy jej pracę!”. -„Ja *#%#*(.” Fotografować czy nie Najciekawsze są jednak tabliczki z zakazem fotografowania w kościele. Jak myślicie? Jaką podstawę prawną mają takie zakazy? Tuż po sytuacji, która spotkała mnie w jednym z kościołów na Warmii postanowiłem znaleźć odpowiedź na ten temat w Internecie. Niestety sprawa okazała się nie być aż tak powszechna, ku memu zdziwieniu! Zapytałem więc o to radcę prawnego, specjalizującego się w obsłudze prawnej spółek, a także w sprawach z zakresu prawa autorskiego oraz ochrony wizerunku – Michała Kaczora. Moje pytanie brzmiało: Czy kwestie prawne regulują w jakiś sposób zdjęcia zrobione w obiektach sakralnych? Na drzwiach został wywieszony zakaz robienia zdjęć, po czym jednak zezwolono mi na zrobienie kliku fot. Przy tym zastrzeżono, że powinienem mieć zgodę biskupa na ich zrobienie… Kim jest biskup w świetle prawa? I dlaczego kler pozwala sobie na regulowanie takich kwestii, biorąc pod uwagę, że to dobro kulturowe, czyli wspólne. Zwłaszcza skoro remont finansowany jest przez ministerstwo. Prowadzę bloga poświęconego architekturze sakralnej i ta kwestia od dziś stanowi dla mnie zagadkę. Wcześniej nikt nie robił z tego problemu problemu. Mogę w związku z tym upowszechnić takie zdjęcia czy raczej powinienem skontaktować się z biskupem…? 10 najpiękniejszych kościołów ceglanych w Polsce A oto odpowiedź: Dziękuję za poruszenie tej kwestii. Jest ona bardzo punktu widzenia prawa autorskiego nie ma przeszkód aby fotografować obiekty i dzieła sakralne. Proszę pamiętać, iż fotografia jako taka jest samoistnym utworem, do którego prawa ma fotograf. Jeżeli chodzi zaś o przedmiot fotografowany (np. obrazy, rzeźby) zakładam, iż w większości przypadków są to dzieła bardzo stare, co do których prawa autorskie już wygasły lub w ogóle nie były objęte ochroną (znajdują się w tzw. domenie publicznej). Tym samym nie ma także ryzyka naruszenia praw do takich dzieł (np. praw zależnych, opracowań, reprodukcji itp.).Zgoda na fotografowanie wnętrz obiektów sakralnych ma w mojej ocenie dwa podłoża. Po pierwsze jest to pewna konwencja, która funkcjonuje w ramach tzw. prawa zwyczajowego. Po drugie jest to też pewne narzędzie do zachowania powagi w miejscu kultu religijnego (w tym kontekście należy przy okazji robienia zdjęć uważać na zarzut obrazy uczuć religijnych lub przeszkadzania w odprawianiu mszy świętej). Na marginesie jedynie wspomnę, iż podobnie jak w przepadku niektórych muzeów – zakaz fotografowania (i zgoda na fotografowanie za opłatą), to niekiedy forma uzyskania dodatkowych wpływów budżetowych dla takiej serdecznie,radca prawny Michał Kaczor Wniosek z tego nasuwa się taki, że wywieszone w Polskich kościołach tabliczki z zakazem fotografowania nie mają racji bytu. Skoro to dobro wspólne, utrzymywane z budżetu państwa, czyli naszych pieniędzy (w horrendalnych zresztą kwotach) to wywieszanie takiego zakazu jest tutaj, mówiąc delikatnie, nie na miejscu. Jeśli zachowujemy się kulturalnie, nie przeszkadzając nikomu podczas obrządków mszy świętej oraz nie robimy zdjęć przy użyciu flasha, który źle wpływa na dzieła sztuki, to nie ma powodów dla których takiego zdjęcia zrobić byśmy sobie nie mogli. Zwłaszcza w dobie, kiedy każdy smartfon posiada wbudowany aparat. Kwestią są głównie ulotne wspomnienia, które każdy przecież chciałby zatrzymać dla siebie. I właśnie zdjęcia nam to umożliwiają. Co z tego jednak, że można robić zdjęcia przedmiotom, na których utrzymanie łożymy. I tak nakażą kontakt z biskupem, jak na przykład w opactwie cystersów w miejscowości x. Zadowalanie kolejnego księdza i płaszczenie się oraz słuchanie, że nie lubi jak robi się zdjęcia w jego kościele to też słaby wątek. Dla ludzi takich jak ja to kolejny krok do wrzodów żołądka, a po co mamy się denerwować? Czy życie nie jest już wystarczająco skomplikowane, by dokładać sobie kolejnych zmartwień? Koniec końców, jeśli nie narazimy się kolejnemu księdzu, to na pewno znajdzie się po drodze ktoś, komu będzie przeszkadzać aparat albo brak pokłonu przed każdą figurą. Kiedyś zbluzgano nas na czym świat stoi właśnie przed jednym z bocznych ołtarzy za brak kolejnego pokłonu. To jest wiara? To jest postawa chrześcijańska? Jak dla mnie trochę wątpliwa. Jeśli uda nam się przebrnąć przez wszystko, łącznie z nieelastycznym grafikiem to będzie to porównywalne ze zdobyciem K2. Ale czy w imię kilku chwil w kościele jest to opłacalne? A gdyby tak przestać finansować Kościół i zacząć wykorzystywać te kosmiczne fundusze na sprzęt medyczny dla chorych dzieci? Zwiedzanie kościołów w Polsce powinno być zakazane. W ogóle, wchodzenie do kościoła powinno być zakazane. Byłoby znacznie prościej dla wszystkich. 10 sakralnych klejnotów Dolnej Saksonii I tak, przysłowie „cudze chwalicie, swego nie znacie” nie ma do końca podstaw. Jak nie chwalić Francji czy Niemiec, skoro tam nikt nie robi większych problemów ze zwiedzaniem obiektów sakralnych. Księża wchodzą w dyskusję, otwierają się, opowiadają historie. Dlaczego tak nie może być u nas? Skąd taka przepaść? Ile jeszcze czasu musi upłynąć, bo coś się w tej kwestii zmieniło?

Piosenki zakazane przez kościół. Uwielbiane utwory Polaków zostały potępione. Wiosna i lato to sezon weselny. Wtedy najwięcej par młodych decyduje się na zawarcie związku małżeńskiego i wyprawienie hucznego wesela. Tym razem Kościół postanowił wydać decyzję w sprawie (nie)dozwolonych piosenek na tę uroczystą liturgię.

Filmy, które zbulwersowały polski Kościół! Widzieliście je? Obrazoburcze, uderzające w wartości chrześcijańskie oraz gorszące społeczeństwo - to tylko niektóre określenia filmów, które zbulwersowały polski Kościół. Część... 18 czerwca 2020, 21:30 Budowa S19 będzie droższa. Wydatki na „zakontraktowane” już drogi w całym kraju zwiększą się o ponad 2,5 miliarda Dodatkowe pieniądze mają otrzymać firmy, które będą budować trasy ekspresowe i obwodnice miast. GDDKiA podpisała aneksy z 18 firmami. Na Lubelszczyźnie chodzi o... 2 sierpnia 2022, 7:12 Terenowe akcje poboru krwi na Lubelszczyźnie. Gdzie w pierwszym tygodniu sierpnia będzie można oddać krew? Stany magazynowe krwi w całym kraju są niskie. Dlatego tak ważne jest jej regularne oddawanie. W pierwszym tygodniu sierpnia w województwie lubelskim osoby... 1 sierpnia 2022, 10:03 Sprinterski finisz w Zamościu. Belg Gerben Thijssen wygrał 2. etap 79. Tour de Pologne Gerben Thijssen z grupy Intermarché-Wanty-Gobert Matériaux wygrał finisz drugiego etapu 79. Tour de Pologne z Chełma do Zamościa. Na trzy kilometry przed metą... 1 sierpnia 2022, 7:02 Czy po przechorowaniu covida można zajść w ciążę? Badają to naukowcy z Lublina W kwestii pandemii koronawirusa nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi. Do zestawu zagadek, które chcą rozwiązać lekarze, dołączył wpływ zakażenia COVID-19 na... 31 lipca 2022, 11:40 W województwie lubelskim zawyją syreny alarmowe 1 sierpnia o godz. 17 na Lubelszczyźnie zawyją syreny alarmowe. Służby wojewódzkie apelują do mieszkańców o zachowanie spokoju i niepodejmowanie żadnych działań... 30 lipca 2022, 19:52 Lublin. Musieli pedałować by obejrzeć film. Za nami „Kino rowerowe” przed Targami Lublin. Fotorelacja Aktywność fizyczna i oglądanie filmu? Da się to połączyć o ile… pedałujesz. O zaletach „Kina rowerowego” przed Targami Lublin przekonali się zainteresowani w... 30 lipca 2022, 9:46 Lubelskie. Zderzenie autobusu z samochodem osobowym. Dwie osoby nie żyją Tragedia na drodze krajowej nr 17. W miejscowości Zatyle (powiat tomaszowski) doszło do zderzenia samochodu osobowego z autobusem. W wypadku zginęły dwie osoby. 30 lipca 2022, 9:20 Ziobro wstawił się za frankowiczami z Lublina Prokurator Generalny interweniuje w sprawie lubelskich frankowiczów. Do Sądu Najwyższego trafiła właśnie jego skarga nadzwyczajna dotycząca małżeństwa, które z... 29 lipca 2022, 19:04 Rozbrajanie „tykającej bomby”. To nie film grozy, a cel programu koordynowanego przez specjalistów z SPSK 1 w Lublinie Jest „tykającą bombą”, która zabija po cichu. Stopniowo się powiększa, ale nie boli. Nagle pęka, czym potrafi doprowadzić do natychmiastowej śmierci. Taki jest... 29 lipca 2022, 18:11 Lubelskie: Samolot TS-11 ISKRA po 60 latach służby przechodzi na zasłużoną emeryturę Po blisko 60 latach służby, model samolotu TS-11 ISKRA przeszedł na zasłużoną emeryturę. Uroczysty lot pożegnalny odbył się w minioną środę (27 lipca) na... 29 lipca 2022, 14:59 Zamość. Wędkowali pod wpływem alkoholu. Mężczyzna wpadł do rzeki Wieprz i utonął Podczas nocnego wędkowania mężczyzna wpadł do rzeki Wieprz. Wcześniej spożywał alkohol. Nie udało się go uratować. 29 lipca 2022, 14:26 Lubelskie: Pies służbowy Draba zdemaskował przemyt 46 tys. szt. papierosów Krajowa Administracja Skarbowa i Straż Graniczna przejęły blisko 46 tys. szt. papierosów bez polskich znaków akcyzy. W zdemaskowaniu skrytki pomógł pies... 29 lipca 2022, 11:02 W ostatni weekend lipca na Lubelszczyźnie będzie się działo! Zobacz listę bezpłatnych wydarzeń w Lublinie, Kraśniku czy Zamościu Kino rowerowe, festiwale, festyny i emocje sportowe - właśnie tak zapowiada się najbliższy weekend na Lubelszczyźnie! Wybraliśmy dla Was subiektywnie... 29 lipca 2022, 8:40 Uczy, bawi i zachwyca. Za nami pierwszy dzień Carnavalu Sztukmistrzów w Lublinie [ZDJĘCIA] Jeśli mieć kapelusz, to do żonglowania. Jeśli jeść, to przynajmniej ogień. Jeśli chodzić, to po taśmie wiszącej między budynkami albo chociaż na szczudłach. A... 28 lipca 2022, 21:55 Susza na Wiśle w okolicach Dęblina. Biuro Prognoz Hydrologicznych wydało ostrzeżenie Biuro Prognoz Hydrologicznych w Krakowie wydało ostrzeżenie przed suszą hydrologiczną w województwie lubelskim. 28 lipca 2022, 19:24 Hrubieszów. 31-latek śmiertelnie ugodził znajomego nożem. Odpowie za zabójstwo Hrubieszowscy policjanci zatrzymali 31-letniego mężczyznę, który podczas kłótni śmiertelnie ugodził nożem swojego znajomego. Do tragedii doszło na jednej z... 28 lipca 2022, 15:18 Biłgoraj. Zginął przygnieciony samochodem podczas naprawy Podczas naprawy samochodu auto przygniotło mężczyznę. Zmarł na miejscu. 28 lipca 2022, 12:45 Lublin. Rodzice wyjechali na urlop, a ich 16-letni syn wziął ich samochód i 6 znajomych na przejażdżkę Policja zatrzymała hondę z wadliwym oświetleniem. Jak się później okazało, był to najmniejszy problem. Jej kierowca był nieletni, nie miał uprawnień do... 28 lipca 2022, 12:44 Lublin: Statyści poszukiwani. W niedzielę casting do serialu dokumentalnego Lubelskie stowarzyszenie „Telewizja Regionalna - Stowarzyszenie Europejskie”, które jest producentem historycznego serialu dokumentalnego „Budowniczowie świata”... 28 lipca 2022, 10:18 Lublin. Do podniebnych podbojów nie trzeba statków kosmicznych. Wystarczą sztukmistrze i lina między budynkami. Rusza Carnaval Sztukmistrzów Niech się stanie Carnaval – powiedziały Warsztaty Kultury. I stał się Carnaval. Carnaval Sztukmistrzów. Zaczyna się w czwartek (28 lipca) wieczorem i potrwa... 27 lipca 2022, 21:57 Lubelscy policjanci poszukują mężczyzny podejrzanego o zabójstwo żony. Wydano list gończy Policja wydała list gończy za 40-letnim Tomaszem Harczukiem. Mężczyzna może się obecnie ukrywać na terenie województwa lubelskiego. 27 lipca 2022, 21:25
Kościół ewangelicki w Niemczech krytykuje zakaz noszenia krzyżyka wydany przez kierownictwo jednej z berlińskich szkół wobec nauczycielki. Władze oświatowe landu zapowiedziały wydanie dyrektyw do ustawy o neutralności światopoglądowej obowiązującej w stolicy. Bulwersujący przypadek opisuje w czwartek dziennik "Berliner Zeitung".

fot. Fotolia Radio Niepokalanów na swoim fanpage'u opublikowało dość nietypowe ostrzeżenie. Katolicka radiostacja apeluje o ochronę "dziecięcych dusz". I co ciekawe, opieką wcale nie ma być modlitwa. Chodzi o niekupowanie określonych zabawek. Zabawek, które zostały uznane przez Kościół za niebezpieczne, bo "mieszają w dziecięcych umysłach". I nie są to atrapy karabinów czy "gadżety" do zabawy w wojnę. Radio nawołuje, by nie obdarowywać dzieci laleczkami voodoo, duchami, czaszkami i pentagramami. Absurd? Nie kupujcie tych zabawek swoim dzieciom. Mają one negatywny wpływ na ich maleńkie dusze. Jakby tego było mało, podaje konkretne zabawki. Na czarnej liście znalazły się kucyki Pony, lalki Monster High, wszelkie gadżety związane z Hello Kitty oraz książki i filmy o Harrym Potterze. Argumenty? Bardzo zaskakujące i pokrętne. Polskie "co łaska", czyli ile naprawdę kosztuje ślub kościelny? Harry Potter na przykład, ma być globalnym projektem, którego cel stanowi zmiana kultury. Próg obronny przed magią jest w młodym pokoleniu systematycznie niszczony. W ten sposób do społeczeństwa wdzierają się siły, które chrześcijaństwo kiedyś pokonało. Na dodatek Harry Potter wcale nie walczy ze złem. W każdym kolejnym tomie coraz bardziej staje się widoczne jego podobieństwo do Voldemorta, który jest uosobieniem zła. W tomie piątym Harry zostaje opętany przez Voldemorta, co prowadzi do zniszczenia jego osobowości... Widać, że ktoś musiał wykazać się naprawdę silną wolą, by nie dać się opętać szatanowi, bo przecież skoro zna takie detale, przeczytał wszystkie tomy! Podobno biedny, różowy kotek Hello Kitty umieszczany bywa w typowo okultystycznych i satanistycznych kontekstach. Obok pentagramów i wielu innych symboli znanych ze świata satanizmu i magii. Prowadzi dziecko do niebezpiecznych duchowo kontekstów, takich jak sekty satanistyczne oraz zabawy np. kartami Tarota. Gdyby tę listę brać na serio, podejrzewam, że większość dzieci na całym świecie byłoby przyszłymi wyznawcami szatana. Najlepszym przykładem mogłaby być chociażby moja siostra.

Spowiedź do ucha księdza, wiara w czyściec, niepokalane poczęcie, celibat duchownych – te dogmaty to filary katolicyzmu. Mimo to żadnego z nich nie znajdziemy w Piśmie Świętym. W 1947 r. nad Morzem Martwym, w pobliżu starożytnej osady Qumran, dokonano niezwykłego odkrycia. Arabscy pasterze przypadkowo znaleźli w tamtejszych
Chiny weszły w fazę realizacji niedawnych postulatów Xi Jinpinga, który oczekuje intensywniejszego „schińszczenia” wszystkich religii. Chiński prezydent Xi Jinping ogłosił na początku grudnia nowe zasady reglamentowania przez rząd działalności religijnej, których istotą jest dalsza „sinizacja” związków wyznaniowych. W ślad za tymi dyrektywami rząd Chińskiej Republiki Ludowej ogłosił, iż od marca będzie obowiązywał zakaz prowadzenia jakiejkolwiek działalności religijnej w internecie, chyba że zostanie wydana specjalna rządowa licencja. Jak informuje serwis Asia News, władze uchwaliły tzw. „Środki administracyjne dotyczące usług informacji religijnej w Internecie”, których celem jest zapobieganie działalności religijnej sprzecznej z interesem partii komunistycznej oraz „zachodnim wpływom”. Działalność online podmiotów zagranicznych została całkowicie zakazana, a w przypadku tych działających w kraju będzie wymagana zgoda prowincjonalnego Departamentu Spraw Religijnych. „Demokratyczna” kontrola religii w Chinach Obecne zasady mają stanowić realizację zapowiadanej przez Xi „poprawy demokratycznej kontroli” nad organizacjami religijnymi. Ograniczenia działalności online obejmują także całkowity zakaz zbierania środków finansowych „w imię religii” za pośrednictwem internetu. Restrykcje dotyczą wszystkich form działania prowadzonych przez Kościół, takich jak Msze Święte, homilie, uroczystości i działania formacyjne czy nawet informacyjne. Nowe zasady precyzują także, iż związki wyznaniowe nie mogą „podżegać do wywrotu władzy państwowej, przeciwstawiać się kierownictwu partii, podważać ustroju socjalistycznego, jedności narodowej i stabilności społecznej”. Nie powinny one „promować ekstremizmu, terroryzmu, separatyzmu etnicznego i fanatyzmu religijnego” ani „skłaniać małoletnich do stania się religijnymi, organizować ich ani zmuszać do udziału w zajęciach religijnych”. Czytaj też:Hongkong po trzech latach znów ma biskupa. Nominat niezwiązany z partiąCzytaj też:Chiny: Służby porwały biskupa. Nie chce dołączyć do "oficjalnego" KościołaCzytaj też:Kard. Zen: Papież Franciszek legitymizuje schizmatycki kościół w Chinach
Dekret Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z 3 czerwca 2016 r., ustanawiający 22 lipca świętem Marii Magdaleny (dotąd było to wspomnienie obowiązkowe), odnosi się do tej kwestii. W dokumencie czytamy: "W naszych czasach, gdy Kościół wezwany jest, aby jeszcze bardziej zastanowić się nad godnością kobiety, nad nową
Autor: Piotr Andryszczak Świadkowie Jehowy w tej publikacji podjęli temat próby unicestwienia Biblii oraz dostępu do Słowa Bożego, rzecz jasna przez Kościół rzymskokatolicki. W artykule możemy zobaczyć sugestywny rysunek: Jak widzimy, po środku stoi Biblia, prosty lud domaga się dostępu do niej, a kler katolicki nie pozwala. Jeszcze to zdanie: Nie jest prawdą, że Kościół ograniczał zwykłym ludziom dostęp do Biblii, by sprawować nad nimi władzę, jak czytamy w artykule Świadków Jehowy. Przecież Pismo Święte było czytane podczas Liturgii, a jeśli ktoś chciał mógł bez ograniczeń czytać w językach oryginalnych. Jeżeli taki stan rzeczy utrzymywał się rzekomo "przez wieki", to dlaczego nie napisano, w których to było wiekach. Od początku, aż do XVI wieku historia Kościoła nie odnotowuje takich ograniczeń. Owszem jest jeden dokument. To list papieża Innocentego z roku 1199 do mieszczan w Metz, zakazujący potajemnych spotkań biblijnych, które odbywały się w atmosferze zdecydowanie antykatolickiej. Dlatego też należy podkreślić pewnego rodzaju manipulację Towarzystwa Strażnica: Ciekawe, w którym to miejscu papież odniósł słowa z Mt 7,6 do "heretyków"? Dlaczego nie podano cytatu, wszak jest dostępny ten list papieża: Jak czytamy ten dokument, to widzimy, że jest on skierowany do ludzi, którzy pobłądzili i papież odnosi się do nich z troską pisząc: "Chociaż nie należy ganić pragnienia zrozumienia Pism Bożych, lecz raczej zalecać zamiłowanie do napominania zgodnie z nimi, w tym słusznie okazują się naganni, że odbywają takie ukryte spotkania, przywłaszczają sobie urząd głoszenia, wyśmiewając prostotę kapłanów i gardzą obcowaniem z tymi, który czymś takim się nie zajmują" A więc, to w takim duchu ten list został napisany przez papieża, a nie w celu ograniczenia dostępu do Słowa Bożego prostemu ludowi. Dlaczego Towarzystwo Strażnica przemilczało cały kontekst listu papieża Innocentego III? Zobaczmy jak brzmi poniższe zdanie konfrontując je z listem papieża: Kiedy już Towarzystwo Strażnica przemilczało cały kontekst listu, dalsze wywody idą już gładko i Kościołowi można przypisać prawie wszystko: W których to wiekach trwała walka "z tymi, którzy chcieli mieć i czytać Biblię"? Dlaczego Świadkowie Jehowy nie podają żadnego źródła, w którym to Kościół powołuje się na list papieża Innocentego III? "Wkrótce", tzn. kiedy zaczęto palić Bibilę? Jakie Biblie? Zauważmy, że list papieża Innocentego III to wiek XII. Jeśli "wkrótce" zaraz po opublikowaniu tego listu zaczęto palić Biblie, to może Kościół palił swoje Biblie, te katolickie, tak pieczołowicie przepisywane przez skrybów. Takie Biblie Kościół palił wraz ze skrybami? Wracając do tematu zakazu czytania Biblii w Kościele, dominikanin o. Jacek Salij w książce "Pytania nieobojętne" pisze: "Pierwszym dokumentem kościelnym, w którym rzeczywiście ograniczono dostęp do Pisma Świętego, była konstytucja Piusa IV Dominici gregis rustodiae z 24 marca 1564. Zakazano w niej korzystać z niekatolickich wydań Pisma Świętego, zaś na korzystanie z katolickich przekładów na języki nowożytne wierni winni uzyskać zgodę proboszcza lub spowiednika. "Doświadczenie bowiem wykazało — tłumaczy Pius IV — że jeśli Biblia jest dostępna w języku ludowym wszystkim bez różnicy, powstaje stąd wskutek ludzkiej lekkomyślności więcej szkody niż pożytku". Dopiero Benedykt XIV, w konstytucji Sollicita ac provida z 9 lipca 1753, zniósł jakiekolwiek ograniczenia w korzystaniu z katolickich wydań Pisma Świętego. Dodajmy -- co jest bardzo ważne ze względu na powszechną niegdyś znajomość łaciny w warstwach oświeconych -- że nigdy nie ograniczano korzystania z Biblii w językach oryginalnych ani w przekładzie łacińskim." (O. Jacek Salij OP Czy Kościół zakazywał czytania Pisma Świętego?). Należy wspomnieć również, że obecnie niektórym osobom samodzielne czytanie Pisma Świętego może przynieść więcej szkody niż pożytku. Św. Piotr w swoich listach pisze: 2 P 1, 20 8 Tylko Kościół autorytatywnie określa, jaki jest sens tekstów Pisma świętego. 2 P 3, 15-16 a kończąc przestrzega: 2 P 3, 17-18 A już poniższe twierdzenia Świadków Jehowy są tak absurdalne, że warto je przytoczyć jako przykład swego rodzaju ideologii głoszonej przez nich: Obecnie różnego rodzaju wydawnictwa wydają przekłady Pisma Świętego w wielu językach narodowych. W języku polskim również dostępne są przekłady. Wydawane są komentarze do Pisma Świętego i słowniki. Czy hierarchia kościelna również w ten sposób chce ukryć coś przed czytelnikami Pisma Świętego, pozwalając na druk i swobodny dostęp do Biblii? W książce Zenona Ziółkowskiego czytamy: Kościół nie palił Biblii, lecz ją wydawał: Karta tytułowa Biblii Leopolity, zwanej też Szarffenbergererowską (wyd. w Krakowie 1561), dedykowanej królowi Zygmuntowi II Augustowi. Drzeworytowa ramka przedstawia postacie i sceny biblijne, głównie Nowego Testamentu. Egz. BUW (Estr. (MC) Strona tytułowa Biblii Wujka (wyd. w Krakowie 1599, nakładem prymasa Stanisława Karnkowskiego, druk. Łazarzowa). (Egz. BUW (Estr. (MC) "nie może być mowy o zabranianiu wiernym czytania Pisma Świętego przez Magisterium Kościoła. W różnych okresach historii Kościół katolicki nakładał pewne ograniczenia na prywatną lekturę Biblii, głównie w tłumaczeniu na języki narodowe, ale czynił to z troski o właściwy przekaz objawionych w Biblii prawd wiary. Ograniczenia te nie zawsze miały charakter powszechny. Kategoryczny zakaz czytania Pisma Świętego odnosił się wyłącznie do tłumaczeń i wydań heretyckich oraz innowierczych. Powtarzanie obiegowej opinii o zabranianiu przez Kościół czytania Biblii bez tych istotnych uściśleń jest po prostu mijaniem się z prawdą." (ks. Rajmund Pietkiewicz, Czy Kościół katolicki zabraniał czytania Biblii?) Świadkowie Jehowy zarzucają Kościołowi palenie Biblii, natomiast sami zalecają niszczenie własnej: Zakazane imiona, fot. Są zakazane przez Kościół w Polsce Aleksandra Bujak. Wtedy z ciałem dzieją się tajemnicze rzeczy Anna Jakubczak.

Kościół i jego decyzje nie zawsze wydają się nam słuszne i zrozumiałe. Wielu ludzi często polemizuje z jego osądami, nie tylko na tle światopoglądowym, lecz także kulturowym czy społecznym. Tym razem padło na popularne piosenki grane w trakcie ślubów. Okazuje się, że uwielbiane przez Polaków utwory zostały potępione przez i lato to sezon weselny. Wtedy najwięcej par młodych decyduje się na zawarcie związku małżeńskiego i wyprawienie hucznego wesela. Tym razem Kościół postanowił wydać decyzję w sprawie (nie)dozwolonych piosenek na tę uroczystą liturgię. Niektóre tytuły mogą zaskakiwać. Powstała nawet specjalna lista. Kościół i jego lista piosenek zakazanychW tym roku młode pary mają niemało kłopotów związanych z wejściem w sakrament małżeństwa. Oprócz organizacji pięknego ślubu i hucznego wesela muszą się mierzyć z obostrzeniami dotyczącymi koronawirusa oraz… restrykcyjnymi kościelnymi przepisami. Może zdarzyło się wam uczestniczyć w ślubie, gdzie był grany utwór Hallelujah Leonarda Cohena lub Ave Maria Jana Sebastiana Bacha. Niestety, musimy o nich zapomnieć. Te dwa utwory, podobnie jak wiele innych, znalazło się na liście niechlubnych piosenek granych podczas tej wyjątkowej sceny nad polskim morzem. Wszystko na plaży i oczach plażowiczówKatarzyna Dowbor z „Nasz nowy dom” nie może się otrząsnąć. Gdy dotarła do niej dramatyczna wiadomość, była wzburzonaKurs śpiewania podczas uroczystościJak donosi portal Kuria Płocka ogłosiła ostatnio specjalny kurs przygotowawczy, który pozwoli na zdobycie uprawnień i umiejętności do śpiewania podczas nabożeństw. Za jedyne 150 zł uczestnik kursu dowie się jak ma dobierać piosenki na te specjalne czynności tylko na pozór okazują się łatwe, ponieważ nieumyślnie można sięgnąć po piosenkę zakazaną przez hierarchów. Kurs pozwoli uniknąć takich błędów.– Będziemy organizować kurs liturgiczny dla takich osób: żeby zrozumiały czym jest liturgia, jak ona przebiega, jakie śpiewy mogą być podczas niej wykonywane – donosi dalej strona która natrafiła na tę informację na portalu tamtejszej listy dołączyły takie tytuły jak Serce Matki Mieczysława Fogga, All You Need Is Love zespołu The Beatles czy Niech mówią, że to nie jest miłość Piotra wy co myślicie o takiej decyzji? Znacie i lubicie te piosenki?ZOBACZ ZDJĘCIA:Fot. @zinnywooweeKościół sporządził listę zakazanych piosenek na @ młode muszą mierzyć się z kolejną restrykcją. ZOBACZ TEŻ:Nikt się nie spodziewał. Dagmara przekazała radosną nowinę, zewsząd płyną gratulacjeOd września ogromna zmiana dla Polaków. Eksperci nie mają wątpliwości, aż 41 proc. z nasLidl rozdaje 1000 złotych. Wystarczy zrobić jedną, bardzo prostą rzeczAdam: „Każdy facet chce mieć tzw. żonę-idiotkę. Takie są najlepsze na życie”Tyszkiewicz zdradziła głodową kwotę emerytury. Luksusowe restauracje są poza zasięgiemŹródło: obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!

Na seminarium zorganizowanym przez włoską grupę Scuola Ecclesia Mater, kardynał Walter Brandmüller, 91 lat, zaproponował radykalny relatywizm jako rozwiązanie trudności w interpretacji dokumentów Soboru Watykańskiego II (film). Brandmüller wprowadza całkowite zamieszanie, mówiąc, że Sobór Watykański II nie zdefiniował kwestii dogmatycznych, a nawet obawiał się tego, ale że Kucyki Pony i Hello Kitty. Sprawdź co jeszcze znalazło się na liście zabawek zakazanych przez Kościół katolicki. Kliknij w zdjęcie i zobaczW Kościele katolickim jest mnóstwo nakazów i zakazów. Radio Niepokalanów, jedna z religijnych radiostacji, utworzyła listę zakazanych przez Kościół zabawek. Niekupowanie ich ma zapewnić ochronę "dziecięcym duszom". Zabawki wskazane na liście są uważane przez Kościół katolicki za niebezpieczne, ponieważ "mieszają w dziecięcych umysłach".Jakich zabawek nie powinien kupować swojemu dziecku przykładny katolik ? Sprawdź w naszej ZOBACZ: Te symbole są zakazane przez Kościół katolicki. Wiecie o tym? (galeria) Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera KsyL.
  • 7yjkp8gzcz.pages.dev/72
  • 7yjkp8gzcz.pages.dev/53
  • 7yjkp8gzcz.pages.dev/31
  • 7yjkp8gzcz.pages.dev/60
  • 7yjkp8gzcz.pages.dev/12
  • 7yjkp8gzcz.pages.dev/64
  • 7yjkp8gzcz.pages.dev/8
  • 7yjkp8gzcz.pages.dev/5
  • rzeczy zakazane przez kościół